Pół roku temu postanowiłam, że zacznę pisać bloga.
Pomysł od jakiegoś czasu chodził mi po głowie, ale sama decyzja była bardzo spontaniczna – następnego dnia wykupiłam domenę i hosting… a potem nie miałam już wyjścia – musiałam pisać.
Wczoraj mój blog skończył pół roku istnienia.
W tym czasie umieściłam na nim 18 postów, pod którymi zostawiliście 270 komentarzy (nie spodziewałam się aż tak wielu!).
Pisałam między innymi o:
-
5 rzeczach, o których nie wiedzą faceci;
-
o głośnym krytykowaniu literatury, w której samemu się potajemnie zaczytuje;
-
o życiu teraźniejszością (ale jeszcze nie teraz);
-
o ludziach, którym bardzo nie podobają się studia, ale nie aż tak, by je zmienić;
-
jak nie pisać książki;
-
jak wyglądają kłótnie internetowe;
-
o ludziach, którzy chcieliby wiele umieć, ale niekoniecznie wiele się nauczyć;
-
o tym, że ważne jest zdroworozsądkowe podejście do rozwoju osobistego;
-
o oczekiwaniu, że inni będą wiedzieć, czego chcemy, chociaż sami tego nie wiemy;
-
i o naiwnej postawie, że w przyszłości będziemy cieszyć się czymś, czego nie doceniamy teraz.
Blog w tym czasie przeżył jedną dużą metamorfozę. Początkowo nagłówek wyglądał tak:
Wykonałam do tej pory jeden rysunek i planuję zrobić ich więcej.
I więcej pisać.
Na koniec tego podsumowania chciałabym Wam podziękować.
Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz! Bardzo się cieszę za każdym razem, kiedy licznik komentarzy wzrasta choćby o jeden.
Szczególnie chciałabym wyrazić wdzięczność osobom, które do tej pory przeczytały każdy mój wpis – DZIĘKUJĘ. To bardzo wiele dla mnie znaczy.
Mam nadzieję, że zostaniecie ze mną kolejne pół roku.