Kto to taki? Uwielbia aportowanie, mizianie po brzuszku i podawanie łapki w zamian za mięsny przysmak?
…czyli poznajcie mojego kota 🙂
Do tej pory się tym jeszcze tutaj nie pochwaliłam, ale pod koniec września zeszłego roku zamieszkał ze mną niedający się wyłączyć budzik zasilany mięsną karmą. Ten mały, mięciutki supełek to kotka-bengalka Lili:
Połączenie kota domowego z dzikim azjatyckim kotem bengalskim. Królowa niegrzeczności o niezużytych pokładach energii.
Jak pisałam w 50 faktach o mnie, do tej pory nie miałam kota, dlatego przez ostatnie miesiące dowiedziałam się mnóstwa o ich zachowaniu, zwyczajach, diecie i tresurze.
Tak, również o tresurze! Lili potrafi przybić piątkę, zrobić obrót, siad, stać, leżeć… Koty bengalskie lubią uczyć się sztuczek, a takie codzienne sesje treningowe z pupilem pogłębiają więź kota z właścicielem.
Czy prawdziwa blogerka musi mieć kota?
Z takiego wyszłam założenia tworząc swoją pariodę blogerki, Alicję. W końcu kto szybciej zbiera polubienia niż koty? Co to za bloger bez kota?
Ale nie dlatego decydujemy się na kociego członka rodziny. Do czego jest potrzebny w domu kot?
Pomasuje Ci brzuszek, potowarzyszy przy czytaniu, obudzi rano, porozbija puste wazony (wszystkie bez kwiatów, żeby się nie otruło biedactwo), powyciera kurze w trudno dostępnych miejscach, wesprze psychicznie swoją puchatą obecnością.
Mruczenie kota pomaga się odstresować, obniża ciśnienie krwi i zmniejsza nam ryzyko zawału serca!
No i kot może pomóc Ci otworzyć mleko. Na swój sposób.
Założyłam razem z Lili konto na TikToku (nick @kajdzianka) i jestem pozytywnie zaskoczona tym, jak działa ta plaltforma.
Jeżeli koty poprawiają Wam humor, to więcej Lili znajdziecie właśnie na TikToku i na moim profilu na Instagramie 🙂
To kto z Was również ma kota?
Jeżeli nie chcesz przegapić kolejnych wartościowych wpisów, zaobserwuj mój profil na Instagramie i bądź na bieżąco 🙂
Bardzo ładny kot 🙂 Ja osobiście mam alergie na koty, więc raczej nie mogę mieć swojego 🙁
Może jakiś bez sierści? 😀
Ja, jakbym miała mieć już „łyse zwierze”, kupiłabym rybki. Kot ma mieć sierść i już. A ci, co „wyłysili” niektóre koty, mają coś nie tak z głową 😉
(komentarz w tonie sarkastycznym ;))
Cześć, natknęłam się na Twój blog, a tu kto? Kot!!! Coś dla mnie :). Mój kot jest bardzo kochany i ma coś z psa – szczeka i lubi gryźć a łydę – mnie.
Pozdrawiamy wraz z otem serdecznie.
Chciałabym usłyszeć to szczekanie! 😀 Pozdrawiamy również! 🙂
Mam 3 kotki 🙂 pozdrawiam
Nie mam żadnego chociaż bardzo bym chciała. Nie mam niestety komu pod opieką go zostawic