Poznaliśmy już powody, dla których warto czytać książki.
Ale zadajmy sobie pytanie – czy są jakieś powody, dla których lepiej tego nie robić?
Odpowiedzi na to pytanie udzielą nam… same książki.
Bo książki mogą zniszczyć życie. Oto 3 powody, znalezione w samych książkach, dla których lepiej po nie nie sięgać:
3. Czytanie może doprowadzić do szaleństwa
Najpierw czytasz sobie spokojnie jakąś miłą lekturę, a potem zaczynasz wyskakiwać z mieczem na wiatrak albo chodzić z garnkiem na głowie.
A przynajmniej tak właśnie skończył Don Kichot z La Manchy – a co było tego przyczyną? Naczytał się książek o rycerstwie i odbiła mu palma.
2. Czytanie może spowodować dziury w pamięci
Jeśli spędzasz zbyt dużo czasu z książką, możesz nagle ocknąć się z krwią na rękach, nie pamiętając zupełnie, co robiłeś przez ostatnią godzinę. Przekonała się o tym jedna z postaci w „Harrym Potterze i Komnacie Tajemnic”.
Finalnie doprowadziło to do porwania i bardzo niebezpiecznych następstw. Całe szczęście, że Harry i Ron mieli regulamin szkolny w głębokim poważaniu i na tym tylko się skończyło.
Bo mogło być zdecydowanie gorzej…
1. Książki mogą doprowadzić do śmierci
W literaturze nie brak nawet przykładów nadmiernego zainteresowania książkami, które przyczyniły się do ŚMIERCI.
Pamiętacie chociażby mnichów z „Imienia Róży”? W dzień siedzą sobie spokojnie nad książkami, a nazajutrz znajdujesz kolejnego z nich martwego. Pod oknem biblioteki. Przypadek?
…Nie czytajcie książek.
Jeżeli nie chcesz przegapić kolejnych wartościowych wpisów, zaobserwuj mój profil na Instagramie i bądź na bieżąco 🙂
Ja osobiście uwielbiam czytać książki i nic tego nie zmieni. Będę czytała dopóki mi siły na to pozwolą.
brawo xD
Bardzo lubię takie żartobliwe wpisy 🙂
Chociaż przyznam, że z tymi książkami to bywa niewesoło. Naczytasz się takiej historii, ona się skończy (nie daj Boże – jeszcze źle!) i już serce Ci pęka. Ostatnio tak miałam z mangą „Sailor moon”. Zakupiłam całość, przeczytałam zdaje się w tydzień – i następne kilka dni po przeczytaniu – wyjęte z życia. A co gorsza, co przeczytać następnego, po swojej ukochanej serii? 🙁
Albo wspomnienie z przeszłości. „Wiem, że Hogwart nie istnieje, aleee… miło by było, gdybym się dostała”. Uch, i jak tu żyć z myślą, że się tam nie dostało? Zwłaszcza, kiedy oprócz samego Hogwartu jest tyle innych szkół czarodziejstwa ;( Na szczęście, na pocieszenie, kilka lat później otrzymałam zaproszenie do Shire.
Kosmiczne pozdrowienia 🙂
No, kac książkowy potrafi być rozdzierający 🙁
I jak, byłaś w Shire? 😀
Absolutnie się zgadzam, czytanie książek jest niebezpieczne! Idzie sobie człowiek na studia filologiczne i nawet nie podejrzewa, jakie złe strony (hehe) ma czytanie! A potem kończy z okładami rumiankowymi na oczy, bo przed sesją prawie stracił wzrok, okulary jeszcze grubsze niż wcześniej, nie pamięta, w jakiej żyje epoce, mówi trzynastozgłoskowcem i płacze nad rozbiorami Polski. Co gorsza, książki doskonale wyczuwają, jaki problem natury egzystencjalnej akurat masz (czy naprawdę istniejemy… czy śmierć jest absolutnym końcem…) i drąży go, nie dając żadnych odpowiedzi, doprowadzając do istnego obłędu. Literatura zmarnowała mi życie – ratujcie się, póki możecie jeszcze nie czytać zawodowo! 😛
Tak, jak raz się wciągniesz, to nie dasz rady już z tego wyjść 😀
Dowciapnis z Ciebie 😀
A tak na serio to ogranicza Cie tylko to czy lubisz czytac czy nie 🙂
Fajny wpis! A z dziurami w pamięci od czytania już nieraz miałam problem 😉
nic tak nie rozwija jak czytanie
Czytanie samo w sobie to już niezła schiza- patrzysz sobie na jakieś literki i masz wizje.
Hahaha, owszem 😀
Dokładnie tak, więc najlepiej nie kusić losu i nie czytać, bo można stracić życie 😀
Właśnie 😀
Wpisy z przymrużeniem oka, to to co misie lubią najbardziej. Do takiego tekstu myślę, że jeszcze pasowałby „przygody” Wertera. Podobno wieść niesie, że w czasch, których ta książka wyszła. Ludzie popełniali samobójstwa.
Haha, dobry przykład! 🙂
co kurwa?💀