Uśmiech, proszę! – sierpniowe podsumowanie

sierpniowe podsumowanie - Musierowicz, McDusia, Sprężyna

 

Podsumowanie sierpnia i comiesięczna dawka książkowych cytatów.

(Nigdy nie wiem, co napisać we wstępie. Dlatego tym razem niczego nie napiszę.)

 

Blogowo

Mówią, że książka jest rozmową z pisarzem.

Ogrodem, „który można włożyć do kieszeni”. Podróżą. Drugim życiem.

Ale jeśli wspomnisz o czytniku, książka momentalnie sprowadzana jest do kawałka celulozy.

Dlatego napisałam o tym, dlaczego tradycyjne książki są lepsze. A raczej, dlaczego nie są.

 

 

*Uwaga, wynurzenia i wątpliwości*

 

Cały czas planuję, by bardziej uczłowieczyć mojego bloga. Sprawić, żeby był bardziej bliski i swojski. I mój. Napisać coś więcej o sobie, wrzucić swoje zdjęcie, bardziej udzielać się w mediach społecznościowych.

Siłą blogów jest to, że każdy z nich ma (dosłownie!) ludzką twarz.

A mój jest nadal taki bezosobowy.

To znaczy – myślę, że przez moje teksty przebija moja osobowość (wszak książki bez obrazków nie sprawiają, że bohaterowie są bezosobowi i ciężko sobie ich wyobrazić, prawda?), ale Internet rządzi się ciut innymi prawami.

 

Wiecie, że w kwietniowym podsumowaniu pisałam, że zaczynam nowy cykl i mam już naszkicowane trzy posty? No i ich nie opublikowałam. Po zastanowieniu wydały mi się głupie.

Mówią, że piszę dobre jakościowe posty. Że wszystkie niosą ze sobą wartość. A człowiek, zamiast się cieszyć, boi się to zepsuć.

 

Ale przecież trzeba popełniać błędy? Żeby się uczyć?

 

* * *

 

Dobra, koniec wynurzeń. Czas na cytaty.

 

Książkowo

 

cytaty książkowe - christie i musierowicz

 

Małgorzaty Musierowicz ciąg dalszy. Świetny cykl!

 

Co mi z tego, że pani kocha młodzież, jak młodzież mi paprotki wykańcza! Pani myśli, że jak pani z nimi robi przedstawienia, pani Aurelko, jak pani im serce okazuje, jak pani im na rękę idzie, to już będzie dobrze? Oni pani na tę rękę naplują, pani Aurelko, i tyle pani będzie miała ze swoich ekskrementów. Ekskrementować to można w teatrze, nie w szkole(…).

Żaba, Małgorzata Musierowicz

I, oczywiście, Agatki Christie:

 

– Nie mam pojęcia, co te dzisiejsze matki sobie myślą? Dlaczego pozwalają córkom tak się prowadzić? Naturalnie to wina rządu, który mobilizuje kobiety do fabryk(…). A kto naprawdę potrzebuje opieki matki? Dziewczyna od czternastu do osiemnastu lat. Tylko matka może zrozumieć, co takiej grozi. Żołnierze! Lotnicy! To pannicom w głowie i nic więcej! Amerykanie! Murzyni! Polacy!

Pora przypływu, Agatha Christie

 

POLACY.

 

— Dlaczego obozy wojskowe odgradza się drutem kolczastym? Aby żołnierzy nie dopuścić do dziewcząt? Nie! Aby dziewcząt nie dopuścić do żołnierzy!

Pora przypływu, Agatha Christie

Szczególnie, jeśli są to polscy żołnierze!

 

– Zabiję! – syknęła, lecz na szczęście nie słyszał jej nikt oprócz kosa. A ten nie do końca rozumiał, o co jej chodzi. A chodziło jej w gruncie rzeczy o to, że nie miała nikogo bliskiego na tym świecie, nie licząc oczywiście wieloosobowej, kochającej rodziny, ale kto by ją tam liczył.

Sprężyna, Małgorzata Musierowicz

 

Życiowe.

 

Nie cierpię tej małej Łucji Pałys, pozującej na oświeconą lingwistkę, ale bywa zabawna. Chociaż niekoniecznie celowo i świadomie.

 

Kiedy weszła Łusia, bardzo się ucieszył.

– Jak dobrze, że jesteś! – powiedział żarliwie. – Dzięki!

– Bardzo to miłe – odrzekła ona łaskawie. – Wszelako podziękowania należą się raczej rodzicom.

Sprężyna, Małgorzata Musierowicz

 

Za to uwielbiam jej starszego brata, Józefa Pałysa. Inteligentny, praktyczny, lakoniczny. I nierzadko zabawny.

 

– Oni będą grzeczni, oni będą grzeczni!!! – zapewniła Łusia z pośpiechem. – Zobaczysz! Jak na Dniu Szkoły jedna z mamuś grała na saksofonie, to była cisza jak makiem zasiał!

– Dziwne – bąknął logiczny Józinek. – Może zapomniała dmuchnąć?

Sprężyna, Małgorzata Musierowicz

 

Małgorzata Musierowicz - Sprężyna

 

Ekskreme… eksperyment z makaronem:

 

– Oto – rzekł dziadek, wręczając wnukom po jednym patyczku makaronu – każdy z was w pojedynkę. Bez trudu da się was złamać. Spróbujcie sami.
(…)Ignacy Grzegorz, który jako erudyta wiedział dobrze, do czego zmierza dziadzio, od razu wykonał jego polecenie i zademonstrował wszystkim efekt, wznosząc po kawałku w każdej dłoni.

-Doskonale, Ignasiu – rzekł dziadek. – A teraz uważajcie: pojedynczy złamał się bez trudu. Ale biorę ich pełną garść, są razem, widzicie? Spróbuj, Józinku, spróbuj! – złam je teraz! Ho, ho! (…)

Rudy zawahał się przez moment, ale posłusznie ujął w dłonie podaną mu garść makaronu, po czym przełamał ją z trzaskiem od jednego razu, sprawiając tym dziadkowi ewidentną przykrość i rozczarowanie.

– Oj, to niechcący – powiedział ze skruchą(…).

McDusia, Małgorzata Musierowicz

 

– A mnie Laura często przypominała moje własne błędy i moje własne wady.

– Wady? Milu… – rzekł dziadek i porzuciwszy stolik z telefonem, zbliżał się do babci z wyciągniętymi rękami. – Ty, mój aniele, nie masz wad…

– No, teraz to już przesłodziłeś.

– … bo tych paru to nie warto nawet liczyć.

– Tak? – groźnie spytała babcia. – A jakich to paru?

– Mam wymienić? – upewnił się dziadek.

– Spróbuj!!!

– Powiem o zaletach. Choć oczywiście nie zalety najbardziej w tobie kocham.

– No, wybrnąłeś! – zaśmiała się babcia(…).”

McDusia, Małgorzata Musierowicz

 

I na koniec niezastąpiony Poirot:

 

— Oczywiście słyszałem o panu — powiedział łaskawie sędzia, a Poirot spróbował bez powodzenia zrobić skromną minę.

Pora przypływu, Agatha Christie

 

 

Prywatnie

smok-blog

W tym miesiącu złamałam swoją zasadę „Co się dzieje w Internecie, zostaje w Internecie” i wzięłam udział w krakowskim Smok Blogu.

 

Bardzo ciężko mi się było wybrać (gdybym nie przyjechała specjalnie do Krakowa, pewnie zrezygnowałabym w ostatniej chwili), ale zrobiłam to. I nie żałuję.

Chętnie pójdę jeszcze raz. I na inne spotkania.

Polecam!

 

 

 

Mam nadzieję, że pomimo moich blogowych rozterek bawiliście się dzisiaj tak dobrze, jak zwykle.

Sympatycznego września!

 

 



Jeżeli nie chcesz przegapić kolejnych wartościowych wpisów, zaobserwuj mój profil na Instagramie i bądź na bieżąco 🙂



17 komentarzy do “Uśmiech, proszę! – sierpniowe podsumowanie”

  1. Pięknie napisałaś. Przypomniał mi się cytat, który można sparafrazować tak – odwaga to poznanie swojego strachu i opanowanie go. Z błędami jest podobnie – bez nich nie jesteśmy w stanie poruszać się dalej w życiu. Powodzenia w twojej dalszej drodze 🙂

    Odpowiedz
  2. Myślę, że wielu autorów ma problem z bezosobowością bloga (ja też). Jak znajdziesz sposób jak sobie z tym poradzić, to chętnie posłucham. A póki co, chyba musisz uwierzyć w te pochwały! W końcu nie są bezpodstawne :).
    Ja niestety stchórzyłam i nie pojechałam na śniadanie ;). Może za rok, gdy już będę bardziej obeznana w blogosferze?

    Odpowiedz
    • Mnie się Twój blog nie wydaje bezosobowy, kojarzę go z Twoją twarzą i masz takie charakterystyczne włosy 🙂

      Przyjedź, przyjedź wcześniej! Coś mi się kojarzy, że w październiku ma być kolejne spotkanie…? W każdym razie wcześniej niż za rok 🙂

      Odpowiedz
  3. Fajne te cytaty. Co prawda nastawiłam się, że znajdę kota na blogu ale fajne cytaty też mogą być. Lubię i Musierowicz i Agatę. Bardzo spodobała mi się wina rządu w stosunku do dziewcząt 🙂 I Ci biedni Polacy.
    I Tobie sympatycznego września.

    Odpowiedz
  4. Książki M. Musierowicz zawzięcie czytałam, gdy byłam nastolatką. Wtedy bardzo mi się podobały 🙂 Teraz myślę, żeby sobie do nich tak sentymentalnie powrócić 🙂 Z drugiej strony, trafiłam gdzieś ostatnio na analizę, bodajże „McDusi” i muszę przyznać, że niestety, ale czasami w tych książkach było trochę błędów i niekonssekwencji. Ale… kto powiedział, że trzeba czytać tylko idealnie dopracowane utwory? 🙂

    Odpowiedz
    • Ciężko, żeby przy tak ogromnej ilości bohaterów, wątków i książek nie pojawił się jakiś błąd 🙂 A jakie np. błędy? Ja kojarzę tylko błąd z matką Hajduka (ale został w pewnym momencie sprostowany) i chyba któraś Borejkówna chodziła do szkoły dłużej niż powinna 🙂

      Odpowiedz
      • Ja się dopatrzyłam jednego malutkiego błędu w którejś z ostatnich (może ostatniej) części. Była mowa o tym, że Łusia i Ziutek pojechali do Stanów do ciotki. Chodziło o Różę, a przecież ona nie jest ich ciotką tylko cioteczną siostrą. Ale pani Małgorzata Musierowicz robi tymi książkami tak wielką robotę, że dla mnie może tam być i tysiąc błędów, a ja i tak nie przestanę jej uwielbiać:D

        Odpowiedz
        • Myślę, że to może nawet nie być błąd – jeżeli między kimś jest tak duża różnica wieku, zdarza się, że do kuzynki mówi się „ciociu”. Np. mój kuzyn mówi tak do swojej chrzestnej (ale kuzynki). Podobnie w drugą stronę – jeśli masz ciocię w swoim wieku, raczej mówisz jej po imieniu.
          Ale nawet jeśli to był błąd, to drobny 🙂

          Odpowiedz
      • Ja bym powiedziała, że raczej wykreowanie troszkę nierealnych postaci (np. mała Łucja Pałys, która wypowiada się stanowczo zbyt dorosłym językiem – wiem, że o to chodziło, ale to się chyba gryzie, zresztą, zdecydowanie nie jestem fanką tej postaci :-)). Ale masz rację, że przy takiej ilości trudno spamiętać, a autorka dała sobie i tak nieźle radę 🙂

        Odpowiedz
  5. Świetne cytaty i fajni autorzy:)
    Ja skojarzyłam blog chyba z Twoim zdjęciem wchodząc przez fb, więc nie jest chyba aż tak bezosobowy:)
    O SmokBlogu słyszę pierwszy raz, ale.tak to jest pewnienz tymi regionalnymi spotkaniami, ja z kolei byłam na WroBlogu i polecam, polecam, polecam!
    Pozdrawiam 🙂

    Odpowiedz

Dodaj komentarz