Po co zapisywać przeczytane książki?

Dlaczego warto zapisywać przeczytane książki? I w jaki sposób to robić?

Ale na początek zadajmy sobie pytanie – czy rzeczywiście warto?
Bo przecież…

„Czytanie to nie wyścigi. Nie czytamy książek dla liczb i statystyk.”

„Dobre książki to te, które zostają nam w pamięci. Jeśli zapominamy o książce, to znaczy, że nie była warta zapamiętania.”

 

No cóż… jest w tym ziarno prawdy.

Ale nasza pamięć nie jest absolutna. Jasne, że dobre książki nie wyparują nam zupełnie z głowy, ale czasem, żeby coś sobie przypomnieć, potrzebujemy jakiegoś punktu zaczepienia, który zakurzył się nam w pamięci.

Gdyby tak nie było, po co fotografowalibyśmy dzień ślubu albo pierwsze chwile własnego dziecka? Czy te wydarzenia nie są na tyle ważne, że powinniśmy je „sami” zapamiętać?

A co do prowadzenia statystyk: czytamy dla czytania, a nie odhaczania pozycji na liście. Ale czy to jednocześnie oznacza, że nie możemy tego robić?
Nie jesz frytek dla soli, ale jednak je solisz, prawda? Czy jak posolisz sobie frytki, to znaczy, że nagle „jesz je dla soli”?

#niesolęfrytek #jemjedlaprawdziwegosmakusmażonychziemniaków

Nie.

A wielu osobom prowadzenie statystyk i robienie podsumowań sprawia dużo przyjemności. W tym mnie.

 

Dlaczego warto zapisywać przeczytane książki:

+ Satysfakcja – dla osób kochających liczby i statystyki albo piękne bullet journale.

+ Odświeżenie wspomnień – przeglądanie przeczytanych książek jest jak czytanie pamiętnika. Oprócz przypomnienia przeczytanych książek, może przywołać nam w pamięci czasy, w których czytaliśmy kolejne pozycje…

+ Sprawdzenie, czy daną książkę już czytaliśmy – przydaje się szczególnie, kiedy czytamy wybiórczo jakąś dużą serię.

+ Inspiracja na przyszłość – może warto wrócić do jakiegoś autora albo serii, która kiedyś nam się spodobała? Albo przeczytać jakąś książkę ponownie?

+ Polecanki – portale czytelnicze oferują nam polecenia na podstawie ocenionych przez nas książek.

 

Można wyróżnić 3 najpopularniejsze metody zapisywania przeczytanych książek – w papierowym dzienniku, w pliku elektronicznym i na portalu czytelniczym.

Który z nich wybrać?
 

sposoby zapisywania przeczytanych książek

 

Zalety i wady pisania ręcznego:

+ urocza pamiątka,
+ dokładna data przeczytania książki,
+ własny system ocen,
+ możemy sobie upiększyć go wizualnie,
+ należy do nas,
– brak statystyk (ew. liczba przeczytanych książek),
– ciężko znaleźć pojedynczy tytuł lub autora,
– ręczne przepisywanie daty, tytułu, autora,
– nie możemy sortować wyników,
– ciężko zrobić kopię zapasową,
– nie możemy sprawdzić, ile tytułów nam pozostało od autora czy w serii.

 

Zalety i wady pisania w Excelu:

+ należy do nas,
+ własne statystyki,
+ własny system ocen,
+ wyszukiwanie autora i tytułu (ctrl + F i momentalnie mamy odpowiedź),
+ możemy sortować wyniki,
+ łatwo zrobić kopię zapasową,
– mało atrakcyjny wizualnie,
– ręczne wypełnianie daty, tytułu, autora,
– nie możemy sprawdzić, ile tytułów nam pozostało od autora czy w serii.

 

Portale czytelnicze (Biblionetka, GoodReads, Lubimy Czytać):

+ statystyki,
+ porównanie gustów ze znajomymi,
+ polecanie książek przez portal,
+ łatwo sprawdzić, ile książek autora/serii nam zostało:

przeczytane i nieprzeczytane książki

(pomarańczowe to te przeczytane, niebieskie są jeszcze przede mną)

+ łatwo sprawdzić, czy coś już czytaliśmy,
+ wpisujemy tylko ocenę, nie przepisujemy ręcznie tytułu i autora,
+ dostęp do społeczności,
+ znajomi mogą podejrzeć, co czytasz (i nikt Ci nie kupi tego, co już przeczytałeś)
+ znajomi mogą podejrzeć Twoją wishlistę (i możesz dostać książkę, o której marzysz!),
– zewnętrzny serwer, do którego możemy stracić dostęp,
– ustalony z góry system ocen.

 

Ja przeszłam przez wszystkie 3 fazy (chociaż druga trwała może z godzinę) i obecnie korzystam z Biblionetki.

 

Z którego sposobu Wy korzystacie? Widzicie jeszcze jakieś wady albo zalety powyższych systemów? A może nie zapisujecie przeczytanych książek?

lista przeczytanych książek

Obserwuj na Instagramie

 



Jeżeli nie chcesz przegapić kolejnych wartościowych wpisów, zaobserwuj mój profil na Instagramie i bądź na bieżąco 🙂



63 komentarze do “Po co zapisywać przeczytane książki?”

  1. Też uważam Biblionetkę za najlepszą do „pilnowania”, co już przeczytałam a co dopiero przede mną. Choć z papierowych zapisków też nie potrafię zrezygnować – jakbym sobie nie zapisała tytułu to chyba nie liczyłby się jako przeczytany:)

    Odpowiedz
  2. Ja notuję do zeszytu i robię podsumowania na blogu. Z Lubimy Czytać też korzystam, ale często zapominam tam dodawać książki, gdy nie recenzuję ich na blogu. Generalnie u mnie spisywanie przeczytanych tytułów bardzo się sprawdza, bo czytam tak dużo, że czasami już nie pamiętam, czy daną książkę czytałam, czy nie, haha

    Odpowiedz
  3. Ja nigdy nie zapisywałam przeczytanych książek, a teraz po prostu tego żałuję. Wiele świetnych pozycji przeczytałam na studiach, a teraz nijak sobie nie mogę przypomnieć poszczególnych tytułów (oczywiście oprócz tych naprawdę znanych klasycznych).
    Dlatego w tym roku to zmieniłam i mam osobny kajecik 😀

    Odpowiedz
  4. Przyznam się szczerze, że do tej pory nie notowałam skrupulatnie przeczytanych pozycji. Wynikało to z racji pracy – najczęściej posiłkowałam się książkami wypożyczonymi, które odnotowuję w katalogu bibliotecznym. Jednak z czasem zaczęło mi przybywać moich własnych egzemplarzy, w tym również książki córeczki. Dlatego zamierzam stworzyć listę w moim bullet journalu i tam zaznaczać przeczytane pozycje.

    Świetny pomysł na wpis! 😀

    Odpowiedz
  5. Ja korzystam z LC 🙂 Ale chyba muszę zrobić sobie też plik w Excelu, by tego nie stracić… Mi się to bardzo przydaje „do pracy” – łatwiej mi znaleźć książki np. do postów, audycji. Poza tym dzięki temu z łatwością mogę polecać innym książki. Jednak często nawet, jak coś mi się bardzo podobało, to czasem może mi umknąć przy rosnącej ilości przeczytanych….

    Odpowiedz
  6. Od kilku lat korzystam z Goodreads. Zaczęłam ze względu na to, że czasem czytam książki, które nie były wydawane w Polsce, a więc nie ma ich na polskich portalach. Do tego Goodreads daje dostęp do międzynarodowej społeczności i aplikacja na telefon działa dużo lepiej niż LC.

    Odpowiedz
  7. Kiedyś pisałam ręcznie, ale chyba nie zachowały się te moje zapiski. Z excelem bardzo się nie lubimy, więc zostaje mi opcja trzecia, choć ja korzystam z tego, co zrecenzuję na blogu, a konto na lubimyczytac mam przy okazji 🙂 Dobrze jest mieć takie wsparcie pamięci 😉

    Odpowiedz
  8. Hej ☺ Ja przyznam że nie zapisywalam. Ale czase jestem sama na siebie zła że nie zapisuje bo naprawdę nie pamiętam. Ale też…tyle na głowie że czasem zapominam :(((

    Odpowiedz
  9. Nie słyszałam nigdy o Biblionetce, ale chyba sobie na nią zajrzę. Jestem jakby to powiedzieć… tradycjonalistką i wszystko najchętniej zapisuję na kartkach, w jakichś notesach, zeszytach itd. więc jak można się domyślić, również w taki sposób zapisuję książki. Mam ogólnie jedną, konkretną listę z książkami z mojej biblioteczki domowej i jak którąś książkę przeczytam to zaznaczam ptaszkiem dany tytuł :* Pomaga mi też to w robieniu późniejszych podsumowań książkowych na blogu. Pozdrawiam!

    Odpowiedz
  10. Nie korzystam z listy książek zapisanych, choć przyznam że to fajne chociażby dla fanów liczb, a ja fanką właśnie jestem. Robię listy książek do przeczytania i obawiam się, że nigdy ich nie skończę odznaczyć, bo ciągle mi tych pozycji przybywa 🙂

    Odpowiedz
  11. Od szkoły podstawowej prowadzę listę książek przeczytanych! Zapiski robię w zeszycie, to wspaniała pamiątka. Polecam Wam serdecznie zapisywanie, nawet w zwykłym zeszycie 🙂

    Odpowiedz
  12. Ja zaczęłam wypisywać przeczytane książki od zeszłego roku i robię to ręcznie na papierze, aczkolwiek wypisuję tylko tytuł, serię i autora, oraz oddzielam miesiące kreskami, tak więc wielkiej roboty przy tym nie mam.

    Odpowiedz
  13. Cześć 😊

    Używam GoodReads z uwagi na wygodę użytkowania.
    Skanuję kod kreskowy za pomocą aplikacji i książka sama się wyszukuje. Czasem to nie działa, albo książki nie ma w bazie danych. Parę razy mi się zdarzyło.

    Można też wpisywać progres na podstawie przeczytanych stron lub w procentach. W procentach robię w przypadku ebooków i audiobooków.

    Odpowiedz
  14. Mój sposób to połączenie pisania ręcznego i zapisków w Excelu – każdy tytuł na osobnej kartce w segregatorze i dopinany wg autora 🙂 plus „spis treści” 😉

    Odpowiedz
  15. Ja prowadze dziennik pt: „ksiazki do przeczytania” ( MOLESKINE ).
    Zakochalam sie w tych notesach, sa tak praktyczne i pieknie wykonane. Ponumerowane strony pomagaja bardzo w szukaniu.
    Zaczelo sie od postanowienia przeczytania wszystkich ksiazek Agathy Christie ( bo ja tez jestem Agata). Najpierw mialam liste z jej ksiazkami na ktorej zakreslalam ale po pewnym czesie spotkalam sie z kolejnym autorem ktorego ksiazki mnie wciagnely (Dan Brown). Postanowilam zanotowac je wszystkie aby zadnej nie przegapic.
    Tak powstal pomysl notowania pozycji tego samego autora.
    Nastepnie lista ulubionych autorow. Obok nazwiska numery stron i dalej wszystkie pozycje danego autora ktore chcialabym przeczytac. Potem zaznaczam te ktore czekaja na mnie na polce a ktore na ebooku i oczywiscie ktore przeczytalam. Nie notuje daty przeczytania ksiazki za to notuje rok jej wydania aby miec ciaglosc i w wypadku pojawienia sie nowosci zawsze jest miejsce na dopisanie kolejnych tytulow.

    Odpowiedz
  16. Czytam dużo od zawsze. Wiele lat temu zaczęłam prowadzić listę w EXCELU i długo myślałam, że to ja mam kota. Jedna lista alfabetycznie wg nazwiska autora druga alfabetycznie wg tytułu /nazwisko, tytuł, ocena od 1do 4, uwagi/
    Bardzo pomocne z przyczyn wspomnianych przez autorkę bloga.

    Odpowiedz
  17. A ja kiedyś zapisywałem wszystko w excelu. Ale z racji tego, że jestem programistą – od prawie 10 lat używam własnego programu i bazy danych do przechowywania takich rzeczy (książki, filmy, seriale itd). I mam wszystko czego potrzebuję: data, ocena, status (przeczytana lub nie, a może „todo”), gatunek, lista autorów, opis, tagi, dodatki, załączniki, powtórzenia i jeszcze trochę. Do tego jeszcze wykresy i wszystko fajnie widać 🙂

    Odpowiedz

Dodaj komentarz