Czy życie może się zmienić w pół minuty?
Oczywiście! Diametralnie.
No dobrze, ale poza traumatycznymi albo decydującymi chwilami w życiu? Czy w ciągu pół minuty zwykłego dnia możesz dokonać pozytywnej zmiany?
Tak. Jeżeli w to wierzysz, to możesz.
Tylko musisz wierzyć w to codziennie.
Bo to dzięki malutkim kroczkom stawianym każdego dnia, dokonują się ogromne zmiany.
Małe rzeczy, które zmieniają Twój dzień i Twoje życie
Wydaje się, że takie drobne zmiany są bez sensu. Sama nie raz słyszałam, że coś, co robię, to za mało i że się “nie opłaca”. Ale ja Wam powiem, że to nieprawda. Opłaca się, i to bardzo.
Wystarczy, że na przerwie w pracy w biurze podniesiesz się na chwilę z krzesła. Przejdziesz się kawałek, zamiast podjeżdżać wszędzie na krześle obrotowym. Dodasz pół łyżeczki mniej do herbaty. Małe rzeczy!
Jeżeli do treningów zniechęca Cię Twoja fatalna kondycja, to zacznij od MINIMALNEJ ilości ćwiczeń i powtórzeń.
Mój trening interwałowy trwa 15 minut. Serio. Po 15 minutach treningu jestem wykończona. Idzie mi c lepiej, wydłużyłam już trening o kilka minut i nie jestem aż tak zmordowana, jak na początku.
Czuję, jak zwiększa się moja siła i widzę, jak poprawia się sylwetka. Gdybym miała zacząć od cięższych treningów, nie mogłabym się do nich zmotywować i pewnie nie doszłabym tak szybko tutaj, gdzie teraz jestem.
Wystarczy 5 pajacyków rano, 3 pompki, 15 sekund deski. Tyle chyba możesz zrobić?
Wartościowym nawykiem jest też medytacja. Ja medytację zaczynałam od odliczania od 20 w dół. Kiedyś było to dla mnie bardzo trudne, ale teraz radzę sobie z dłuższymi sesjami. Zazwyczaj medytuję, licząc od 50. Nadal nie jest to długo. Ale już nawet tak krótkie ćwiczenie robi różnicę i powoduje wzrost ilości kory mózgowej!
Piszę w pamiętniku krótkie akapity, ale robię to CODZIENNIE. Niemal codziennie czuję, że nie wiem, co napisać. Gdybym polegała tylko na swojej bieżącej motywacji, mój pamiętnik byłby kilkadziesiąt razy krótszy. Wiem, bo kiedyś pisałam tylko, jak poczułam impuls i to naprawdę nie było tak często.
Pracę magisterką też pisałam w ten sposób. Po 20 minut dziennie.
Nauka języków obcych to dla mnie też tylko kilkanaście minut dziennie. A przecież zmienia tak dużo.
Przeczytaj chociaż dwie strony książki albo czytaj chociaż 10 minut. No, może być nawet 5 na początek.
Kartka po kartce przeczytasz całą książkę. A będzie Ci się czytać c szybciej i c lepiej, jak zaczniesz to robić regularnie.
Tutaj zostawiam link do wpisu o 20 wartościowych nawykach, które warto wdrożyć.
Które z nich chcesz wprowadzić u siebie w minimalnej formie?
Jeżeli nie chcesz przegapić kolejnych wartościowych wpisów, zaobserwuj mój profil na Instagramie i bądź na bieżąco 🙂
Często nie doceniamy jak wiele może nam dać powtarzanie krótkiej czynności każdego dnia. Ja jakiś czas temu zaczęłam praktykować ćwiczenia twarzy, które wspominasz w podlinkowanym poście, a także leżenie na kłującej macie do akupunktury- i nagle magicznie i twarz wygląda inaczej, a i kręgosłup mniej ,,strzela”. Każda czynność zajmuje mi 10 minut dziennie i dała mi więcej niż godzinne zabiegi u kosmetyczki raz na miesiąc, albo spotkanie z fizjoterapeutą/ masażystą raz na dwa miesiące. W małych kroczkach tkwi ogromna siła.
Gratulacje! 🙂
Tak zdecydowanie wszystko może się odmienić w parę sekund. A syn dał mi lekcję z „wdzięczności” ostatnio. Wyszłam z nim na balkon jak co dzień rano, chciałam się napić kawy. Na co mój syn powiedział do mnie: „mamo jaki ten dzień jest piękny, kocham ten dzień całym serduszkiem”. Wdzięczność, powtarzalność, afirmacje i pozytywne nastawienie mogą zdziałać cuda.
Słodko 😀
Chyba zaczne cwiczyc… regularnie zeby nie bylo.
😀