A Ty? Kiedy jesteś?

Jak zacząć żyć pełnią życia

Hm, właśnie zajrzałam do kalendarza i do mnie dotarło, że kończy się kwiecień.

Zaraz.

JAK TO SIĘ STAŁO?!

Jakim cudem tego nie zauważyłam? Ziemia chyba nie zaczęła się kręcić szybciej, a jednak jakby ubyło mi doby. Chyba dlatego, że ciążyło nade mną mnóstwo zaległych i bieżących spraw. Głowę zaprzątały mi jutrzejsze kolokwia, nieumyte naczynia w zlewie i to, że kończy się żwirek do kuwety. Ciągle miałam coś do zrobienia, zapamiętania, zastanowienia.

 

I mogłabym nadal tak biernie poddawać się rutynie codzienności, ale zrozumiałam właśnie jedną ważną, bardzo ważną rzecz.

Jaką?

Że moje życie dzieje się teraz. Nigdy indziej.

Mam dość oglądania swojego życia we wspomnieniach. Kiedy mam być szczęśliwa, jeśli nie właśnie TERAZ?

Już wiem, że nie ma co nadanalizować wczorajszej rozmowy telefonicznej z chłopakiem, ani zastanawiać się ciągle nad słusznością podjętej miesiąc temu decyzji. Nie ma co gdybać albo myśleć pół godziny nad ripostą, którą mogliśmy komuś rzucić dzień wcześniej. Zamiast tego lepiej wyjść ze swojej głowy i się rozejrzeć. Życie jest zbyt piękne, by go nie dostrzegać.

Zamierzam zacząć żyć naprawdę. Nie uciekać w przeszłość, nie wybiegać w przyszłość. Być tu i teraz. Chcę poczuć ciężar ciepłego kubka w dłoni i docenić miękkość ulubionego szlafroka. Zachwycać się widokiem z okna, swoim młodym wiekiem albo wonią różanego mydełka, którym codziennie myję ręce. Zauważyć czubek swojego nosa i zdziwić się po raz setny, że można go nie dostrzegać, mając go cały czas przed oczami.

Nie wizualizować spełnionego marzenia, ale cieszyć się tym, co właśnie osiągnęłam. Jutrzejsze szczęście nigdy nie nadejdzie, bo codziennie budzisz się dzisiaj i tylko dzisiaj możesz być szczęśliwy.

Bycie uważnym i obecnym jest cudowne.

 

I ja będę tak żyć!

Oczywiście, jak tylko uporam się ze wszystkimi swoimi zaległymi sprawami.

 ~

A Ty? Kiedy jesteś? 

 


Chcesz być na bieżąco z postami, które Cię zaskoczą i zainspirują?
Kliknij poniżej, a nic Ci nie umknie:

 



Jeżeli nie chcesz przegapić kolejnych wartościowych wpisów, zaobserwuj mój profil na Instagramie i bądź na bieżąco 🙂



18 komentarzy do “A Ty? Kiedy jesteś?”

  1. Piękny post. Przypomniał mi się cytat ze Skazanych na Shawshank: „Ja jestem tutaj, a to jest gdzieś daleko. To się chyba sprowadza do prostego wyboru. Zająć się czymś i żyć, lub zająć się czymś i… umrzeć.”

    Odpowiedz
  2. Carpe diem, Kochana, carpe diem!
    Cudny post, przypomniał mi, że powinnam zająć się teraz masą spraw. Dzięki. lecę to zrobić! 😉
    Pozdrawiam cieplutko!

    Odpowiedz
  3. Z taką motywacją na pewno będziesz szczęśliwsza. „Przyszłość zaczyna się dziś, nie jutro.” 🙂

    Odpowiedz
  4. Najlepsze jest ostatnie zdanie – „kiedy uporam się z zaległymi sprawami” – bo mam wrażenie, że one nigdy się nie kończą. Ale zgadzam się z tą filozofią, trzeba cieszyć się tym co nas otacza. Ja np. uwielbiam kwiaty, więc nie ma teraz kwitnącego drzewa czy grządki kwiatów nad którą przeszłabym bez uśmiechu 🙂

    Odpowiedz
    • Tak, o to chodzi – zawsze będziemy mieć coś na głowie. Dlatego jeśli chce się zacząć żyć teraźniejszością, to trzeba zacząć już teraz, a nie odkładać tego na później 😀

      Odpowiedz
  5. Też staram się doceniać DZIŚ, ale pewne sprawy wymagają zaglądania w przyszłość. Z przeszłości wyciągam wnioski, ale nie skupiam mojej uwagi całkiem na tym co było. Znam ludzi, którzy ciągle coś rozpamiętują, marnują teraz, a o jutro nie dbają, bo wczoraj było beznadziejnie. Tym sposobem odbierają sobie szansę na szczęście.

    P.S. Naprawę fajnie napisane! 🙂

    Odpowiedz
  6. Lepiej tego napisać chyba nie mogłaś. Bardzo miło się to czytało… te dni tak szybko uciekają, ja też czasem analizuje w głowie wszystkie sytuacje, a to bez sensu! Trzeba żyć teraz, nie w przeszłości 🙂 Pozdrawiam.

    Odpowiedz
  7. Przepiękne i bardzo mądre słowa. Czasem za długo analizujemy przeszłość albo skupiamy się na tym, co będzie w przyszłości i tak mija nam czas, mijamy my i wcale nie żyjemy…

    Odpowiedz
  8. Żyłam tak przez dłuższy czas – Carpe Diem. Aż wkońcu mnie dopadło, że bez jakiegoś planu na przyszłość ciężko cieszyć się teraźniejszością. Teraz staram się robić jedno i drugie – wyznaczać sobie cele na przyszłośc jednocześnie doceniając każdą chwilę w danym dniu.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz